Bolesławiec, Legnica, Jawor – Relacja

Dodano: 27 lis 2022

 

 

Nadeszła wiosna i zaczął się sezon wycieczkowy. I ja również wyruszyłam w trasę, aby poznawać mało znane zakątki naszego kraju. Tym razem pojechałam na Dolny Śląsk. Naszym celem był Bolesławiec, Krucze Skałki, wiszące w powietrzu tory kolejowe w Jerzmanicach-Zdrojach, kościół ewangelicki w Jaworze oraz stare piastowskie miasto, Legnica.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Bolesławca, założonego w XII w. przez Bolesława Wysokiego, wnuka Bolesława Krzywoustego . Miasto zostało szybko zgermanizowane przez osiedlonych tu mieszczan niemieckich. W XIV w. Bolesławiec, dostał się pod panowanie czeskie, podobnie jak całe księstwo jaworsko-świdnickie. Po wojnach śląskich, w XVIII w., Bolesławiec zajęli Prusacy, a w 1939 r Adolf Hitler przyłączył cały Śląsk do III Rzeszy. W lutym 1945 miasto zostało zdobyte przez armię radziecką. Niestety, przez kilka miesięcy swojej władzy , Sowieci zniszczyli centrum Bolesławca. Miasto pod rządami polskimi powoli odbudowywano, jednak wyburzono wiele zabytkowych kamienic, w miejscu których wybudowano czteropiętrowe bloki mieszkaniowe, typowe dla sześćdziesiątych lat XX w.

Miasto może się poszczycić obecnością w swych murach takich sławnych osobistości jak Napoleon Bonaparte, goszczącego tu aż sześciokrotnie w czasie swych kampanii wojennych, oraz rosyjskiego feldmarszałka a zarazem rosyjskiego bohatera wojen napoleońskich, Michaiła Kutuzowa, który tutaj dokonał swego żywota, umierając na tyfus /1813 r/. Kamienica, w której Rosjanin zmarł, ocalała z wojennej pożogi i obecnie znajduje się tu Muzeum Ceramiki.

 
 
 
Starówka w Bolesławcu
 

Bolesławiec słynie nie tylko ze swej historii, ale też z garncarstwa. W XVII w. z okolicznej glinki zaczęto wytwarzać na większą skalę naczynia ceramiczne. Manufaktura bolesławiecka przetrwała wszystkie zawirowania historii i istnieje do dzisiaj. Niestety, nie mogliśmy jej zwiedzić ze względu na obostrzenia pandemiczne . Bolesławiec może się też pochwalić czynnym nadal wiaduktem kolejowym wybudowanym w 1846. Most przypomina rzymski akwedukt. Z Bolesławca pojechaliśmy do Jerzmanic-Zdrojów, malutkiej wsi leżącej na Pogórzu Kaczawskim, która może się pochwalić takimi atrakcjami jak Krucze Skały i wiszące tory kolejowe. Krucze Skały są formami skalnymi zbudowanymi z piaskowca ok. 90 mln lat temu. Charakteryzują się zupełnie pionowymi odcinkami skał, które stanowią także dobry cel do uprawiania wspinaczki skalnej. Taki kształt zawdzięczają kamieniołomowi, który funkcjonował tutaj w przeszłości. Poza tym można było zauważyć różne formy skalne, charakterystyczne dla zniszczonego przez czas piaskowca. U podnóża skał znajduje się niewielkie wejście, przypominające swoim kształtem antyczny portal. Jest to pozostałość po uzdrowiskowych czasach Jerzmanic- Zdrój, ponieważ było to miejsce z którego można było czerpać wodę źródlaną, zwaną źródłem św. Jadwigi. Po wojnie, zasoby źródlane wyczerpały się i Jerzmanice przestały być uzdrowiskiem. Dziś w dawnym sanatorium mieści się poprawczak.

 
 
 
 
Ozdobny portal 
 

Niedaleko Kruczych Skałek znajduje się druga atrakcja Jerzmanic. Są to wiszące tory kolejowe. Ten odcinek PKP między Lwówkiem Śląskim a Złotoryją służył do 1991, czyli aż do momentu ,gdy kolei przestało się opłacać funkcjonowanie tej trasy. W 2013 roku wysoki stan Kaczawy podmył nasyp podtrzymujący konstrukcję i tory zawisły w powietrzu, stwarzając niemałą atrakcję turystyczną.

 

Drugą część wycieczki rozpoczęliśmy od zwiedzania kościoła ewangelickiego w Jaworze. Sam Jawor jest miejscowością bardzo starą, bo już istniał w 1008 r, jak wspominają nam kroniki niemieckiego dziejopisarza Thietmara. Nazwa osady powstała od licznie rosnących tu jaworów. Niestety, nie mieliśmy dużo czasu i w Jaworze zwiedziliśmy tylko Kościół Pokoju wpisanego na listę UNESCO. Ponieważ historia powstania tej świątyni jest bardzo nietypowa, poświęcę jej trochę uwagi. Śląsk na początku XVII wieku zamieszkiwali przede wszystkim katolicy. Protestanci z racji swej mniejszości modlili się w nielicznych kościołach ewangelickich. Sytuacja się zmieniła, gdy po wojnie trzydziestoletniej / 1618-1648 /, katolicka dynastia Habsburgów, będąc przegraną stroną w tym konflikcie, musiała pójść na pewne ustępstwa względem innowierców. Na prośbę swych śląskich poddanych, cesarz austriacki zgodził się na wybudowanie 3 nowych kościołów pod warunkiem, że do budowy miały posłużyć wyłącznie materiały nietrwałe (drewno, słoma, glina, piasek), nie mogły mieć wież, dzwonów ani tradycyjnego kształtu świątyni, musiały zostać ukończone w ciągu jednego roku, musiały zostać wzniesione na koszt protestantów. Śląscy protestanci zgodzili się na te warunki i w ciągu roku powstały 3 nowe świątynie. Jedną z nich jest Kościół Pokoju w Jaworze. Został wybudowany w latach 1654-55 z zastosowaniem konstrukcji ryglowej i materiałów nietrwałych, czyli drewna, słomy i gliny. Wnętrze świątyni zostało bogato wyposażone w stylu barokowym. Na szczególną uwagę zasługują : ołtarz, ambona, chrzcielnica, empory / balkony /, których parapety zdobią obrazy ilustrujące Stary i Nowy Testament. Ciekawostką jest fakt, że wierni siedzą bokiem do ołtarza, a przodem do ambony. W czasach swej świetności mógł pomieścić 6000 osób.Kościół ten bardzo wyróżnia się w sztuce europejskiej II połowy XVII wieku ze względu na swą unikatowość i wysokie walory artystyczne. Ja osobiście nigdy nie widziałam tak oryginalnego kościoła jak ten w Jaworze, choć trochę jeżdżę po Polsce i Niemczech.

 
 
 
Wnętrze ewangelickiego kościoła w Jaworze
 

Po takiej uczcie duchowej pojechaliśmy do Legnicy, ostatniego punktu programu w naszej wycieczce. Nazwa miasta pochodzi od łęgu, czyli podmokłej łąki. Pierwszy gród piastowski powstał za panowania Mieszka I, a pierwsza wzmianka pisana z 1149 r. Legnica nam się kojarzy przede wszystkim z bitwą pod Legnicą w 1241 z Mongołami. Jak wiadomo, starcie wojsk wygrali napastnicy, ale zamek Piastowski nie został zdobyty. W 1248 miasto stało się stolicą Księstwa Legnickiego. W 1329 gród został przyłączony do Czech. Po zdobyciu Śląska przez Prus miasto, wraz z całym regionem stało się od 1740 r. częścią państwa pruskiego, Legnica w 1945 r., znalazła się w granicach Polski. W maju tegoż roku miasto doznało wielu zniszczeń, których skutki są widoczne do dzisiaj. W latach 60 i 70 XX wieku wyburzono pozostałości poniemieckich kamienic w rynku oraz w pobliżu zamku i wybudowano tam bloki mieszkalne, niszcząc zabytkowy układ urbanistyczny.

 

Legnica ma wiele zabytków, ale my z powodu na ograniczony czas oraz przepisy pandemiczne mogliśmy tylko zobaczyć Zamek Piastowski z zewnątrz, legnicką Starówkę i ponadto barokowy kościół św. Jana Chrzciciela, należącego dzisiaj do zakonu franciszkanów, do którego wstąpiliśmy. Ołtarz główny w kościele pochodzi z roku 1881 i został wykonany w stylu neorenesansowym. Uzupełniony jest posągami i rzeźbami z XVIII wieku. Ołtarze boczne świątyni umieszczone w kaplicach pochodzą z dawnych kościołów klasztornych bernardynów i benedyktynek w Legnicy. Do wschodniej ściany kościoła przylega dawne prezbiterium które od XVI wieku pełniło funkcje nekropolii Piastów legnicko-brzeskich.  Ostatnim punktem naszej ekskursji była część Legnicy zwana „Małą Moskwą”, jako że w niej stacjonowało ok. 40 tys. żołnierzy, oficerów wraz z rodzinami oraz wyższe dowództwo sowieckie na Polskę. Widzieliśmy więc willę K. Rokossowskiego, ówczesny sztab dowódczy / dziś mieści się tam ZUS/, i wiele innych willi w dzielnicy Tarninów. Część tych ozdobnych domów nadal jest niezamieszkana, a szyby zasłaniają gazety.

Jednak najciekawszym miejscem „Małej Moskwy” są pozostałości po radzieckim szpitalu wojskowym w Lesie Złotoryjskim. Sowieci zajęli poniemiecki szpital i tam urządzili placówkę medyczną mogącą pomieścić 600 pacjentów. Jak na warunki rosyjskie szpital miał bardzo nowoczesny sprzęt kliniczny i również dobrze wyszkoloną kadrę medyczną. Obiekt ten miał aż kilka budynków. Po upadku ZSRR, Rosjanie w 1993 r opuścili Legnicę, a sam szpital został przekazany stowarzyszeniu Zabużan za straty materialne poniesione po wojnie. Niestety, Stowarzyszenie nie było w stanie utrzymać obiektu i postanowiło go sprzedać, ale nie znaleźli nabywców. Dzisiaj budynki straszą swym wyglądem i nadają się jako plan filmowy do scenariuszy surrealistycznych czy też postapokaliptycznych. Sam teren dawnego szpitala i parku do niego przylegającego jest zupełnie niestrzeżony i najeżony różnymi pułapkami w postaci niezabezpieczonych studzienek kanalizacyjnych tudzież kawałkami szyb czy też innymi częściami budowlanymi. Niestety, władze miasta tym zupełnie się nie przejmują, mimo że w tej chwili bawi się tam młodzież i dzieci, którzy traktują obiekt jak plac zabaw.

 

 
 
Ruiny posowieckiego szpitala w Legnicy
 
 

Po zwiedzeniu tego szpitalu-widmo ruszyliśmy już w kierunku Szczecina, kończąc tym samym nasz wypad na Dolny Śląsk.

 
 

Autor tekstu: Danuta Krochmalska

Autor zdjęć: Danuta Krochmalska

 
 
Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z promocjami i nowościami w naszym biurze podróży!

© 2022 Wondetours. Wszystkie prawa zastrzeżone.

Realizacja: KULIKOWSKI-IT.pl Strony internetowe Szczecin