Jura Krakowsko-Częstochowska Relacja

Dodano: 28 lis 2022

 

Wczesnym rankiem o godzinie 4.00 wraz z innymi wycieczkowiczami pojechałam na 3-dniowy objazd Jury Krakowsko-Częstochowskiej i okolicy. Wyjazd zorganizowało www.wondertours.pl, specjalista od tego rodzaju ekskursji. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od wizyty w częstochowskim Muzeum Produkcji Zapałek, które powstało w 2010 r. Znajdują się w nim zabytkowe hale z maszynami, w których prześledziliśmy cały cykl produkcyjny od korowania drewna przez wytwarzanie patyczków, po pakowanie zapałek do pudełek. Technologia produkcji nie zmieniła się w praktyce od 1913 r do czasów współczesnych. Po prelekcji i obejrzeniu filmu zobaczyliśmy wystawę filumenistyczną oraz ekspozycję „Rzeźby z jednej zapałki” Anatola Karonia. Na koniec wizyty w muzeum, mogliśmy dokonać zakupów w fabrycznym sklepiku. Najbardziej imponującym nabytkiem było pudełko wielkości dużej, grubej książki i zawierające kilka tysięcy zapałek.

 


 

Wystawa filatelistyczna

 
Po przerwie pojechaliśmy na zwiedzanie Klasztoru Jasnogórskiego. Po sanktuarium oprowadzała nas siostra zakonna, znakomicie znająca historię klasztoru. Sama nazwa „Jasna góra” pochodzi od wapiennych skał, wśród których znajdował się niewielki, drewniany kościółek. Książę Władysław Opolczyk przejeżdżając obok wsi Stara Częstochowa zachwycił się pięknym widokiem, przy jaśniejących w słońcu skałach i przybytku Bożym. Władca Opola postanowił wówczas sprowadzić tutaj Ojców Paulinów i podarować im przywieziony z ziemi halickiej obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem, zwany odtąd Obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Obraz wg. legendy namalował św. Łukasz Ewangelista na desce stołu w Jerozolimie. Oczywiście, obraz pochodzi ze znacznie późniejszej epoki, prawdopodobnie z XIV w.

 

 

 

Kaplica Cudownego Obrazu M.B Częstochowskiej

 
Pierwszy, murowany budynek klasztoru został wybudowany w XV wieku w stylu gotyckim. Na początku XVII wieku wokół sanktuarium zostały wzniesione potężne mury, które uczyniły Jasną Górę twierdzą. Kościół przeżył szwedzkie oblężenie, ale niestety spłonął podczas pożaru w 1690 r. Odbudowany został w stylu barokowym i do tej pory zachwyca swym pięknem pielgrzymów oraz turystów odwiedzających ten święty dla katolików przybytek.

 
Podczas naszej wizyty na Jasnej Górze byliśmy także w Skarbcu klasztornym, w którym mogliśmy podziwiać kunszt złotników wytwarzających niepowtarzalne monstrancje, kielichy mszalne, krzyże czy też świeczniki. Na uwagę zasługują srebrne tace podarowane przez Jana III Sobieskiego, czy też augsburski ołtarzyk hebanowy ze srebrnymi ozdobami. Nie można też nie wspomnieć o zbiorze szat liturgicznych i ornatów, czy muzeum 600-lecia klasztoru, w którym wyeksponowane zostały manuskrypty i starodruki ukazujące historię obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej i Jej opiekunów – paulinów również był.

 
Ostatnim punktem zwiedzania na Jasnej Górze był Skarbiec Pamięci Narodu, czyli wystawa militariów od XVII wieku aż po czasy współczesne. Tamtejsza ekspozycja prezentuje między innymi obrazy, transparenty, fotografie, sztandary, NSZZ „Solidarność”. Szczególnymi elementami są eksponaty związane z Lechem Wałęsą czyli historyczny długopis, medal i dyplom .Pokojowej Nagrody Nobla. Na mnie największe wrażenie zrobiły smutne pamiątki katastrofy smoleńskiej – m.in. piuska biskupa polowego Wojska Polskiego Tadeusza Płoskiego, zniszczony mundur gen. Bronisława Kwiatkowskiego mundur, czapka i generalskie odznaki gen. Andrzeja Błasika czy sutanna ks. ppłk. Jana Osińskiego. Po zakończeniu zwiedzania, przeszliśmy do procesu kwaterowania się w przyjemnym hotelu ***. Po wspólnej obiadokolacji tego wieczoru grupa chętnych osób poszła jeszcze na zakończenie dnia do znanego browaru „Czenstochovia”, aby podegustować piwa regionalnego wyrobu.

 

Następny dzień obfitował we wrażenia ze zwiedzania Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Sama nazwa ta pochodzi od licznie występujących skał i ostańców pochodzących z okresu jury. Kiedyś Jura była dnem płytkiego morza, o czym świadczą liczne morskie skamieliny. Wynikiem procesów geologicznych są także liczne jaskinie ze stalaktytami i stalagmitami. Pierwszym punktem programu tego dnia była Pustynia Błędowska. Powstała ona w czasie plejstocenu, gdy znaczną część dzisiejszego obszaru Polski pokrywał lądolód. Podczas ocieplania się klimatu i topnienia lodowców, piasek z lodu został wypłukany i osadził się na okolicznych terenach. Z czasem zaczął porastać roślinnością, by w końcu ulec całkowitemu zalesieniu. W średniowieczu powycinano las, aby uzyskać surowiec pod budowę szybów kopalnianych. Piasek ponownie zdominował krajobraz w tym rejonie. Jeszcze niedawno można tam było uświadczyć zjawiska fatamorgany. Dzisiejsza Pustynia Błędowska na pewno nie przypomina nam pustyń afrykańskich, raczej step, ale i tak jest to zjawisko rzadko spotykane w Europie. W tym rejonie nakręcano sceny do filmów „Faraon” i „Jak rozpętałem II wojnę światową”.

 


 

Fragment Pustyni Błędowskiej

 
W następnej części dnia pojechaliśmy do zamku w Pieskowej Skale. Jest to jedyna twierdza na Szlaku Orlich Gniazd, która przetrwała do dzisiejszych czasów w dobrym stanie. Pierwotnie wybudowana została w stylu gotyckim. Przebudowano ją w dobie renesansu, a w XIX wieku wzbogacono o elementy neogotyckie. Obecnie jest to filia muzeum na Wawelu.

W pobliżu zamku znajduje się Maczuga Herkulesa, najbardziej znana nam skała Jury. Ma wysokość około 25 metrów. Stanowi ona bardzo charakterystyczny element krajobrazu . Powstała wskutek działalności wody i wietrzenia wapienia, z którego jest zbudowana.




 
Maczuga Herkulesa

 
Dalsza droga wiodła przez Ojcowski Park Narodowy. Przemierzając ją widzieliśmy ruiny zamku w Ojcowie oraz Kapliczkę na Wodzie, która ma ciekawą historię. Wybudowana została w 1901 r na betonowych fundamentach łączących dwa brzegi potoku Prądnik. Według miejscowej legendy, niezwykłe położenie kościoła wynika z ominięcia carskiego zakazu budowania na ziemi ojcowskiej. Świątynie wzniesiono w stylu szwajcarsko-zakopiańskim.

Wreszcie dotarliśmy do najważniejszego celu naszego dzisiejszego zwiedzania, czyli do ruin zamku w Ogrodzieńcu. Twierdza została zbudowana na najwyższym wzniesieniu Jury, Górze Zamkowej, mającej wysokość 516 m. Pierwsze umocnienia stanęły za panowania Bolesława Krzywoustego. Zostały przypuszczalnie zniszczone podczas tatarskiego najazdu w 1241 r. W miejscu drewnianego grodu murowany zamek zbudował król Kazimierz Wielki. Warownia w swej historii często zmieniała swych właścicieli i niestety nieraz była zdobywana przez wrogów. Do dzisiejszych czasów dotrwały tylko ruiny, które można zwiedzać. Jako ciekawostkę można podać, że właśnie w Ogrodzieńcu kręcono sceny do filmów „Janosik”, „Zemsta” oraz „Wiedźmin” z 2019 r. Z murów zamkowych widzieliśmy malownicze formy skalne nazwane „:Wielbłąd”, choć moim zdaniem bardziej przypominały one dinozaura.

Pod wieczór poszliśmy zwiedzić gród Birów. Stromymi schodami wspinaliśmy się na szczyt wzniesienia, gdzie czekał na nas zrekonstruowany całkowicie gród słowiański. Słowianie przybyli w te okolice ok. VIII w i wybudowali warowną osadę, która prężnie działała aż do XIV wieku, gdy została zniszczona w czasie walk polsko-czeskich. Podczas badań archeologicznych wydobyto tutaj olbrzymią ilość militariów i oporządzenia jeździeckiego takiego jak: ostrogi, wędzidła, strzemiona, podkowy. Ponadto znaleziono rylce do pisania na woskowych tabliczkach, figurki szachów, w tym pięknie zdobioną, wykonaną z kości rogu bierkę szachową. Niezwykle interesujące są w tamtym miejscu także żelazne kajdany do skuwania rąk, które wskazywały na to, że w Birowie kiedyś handlowano niewolnikami. Niewątpliwie birowski gród był ważnym i bogatym miejscem w tym rejonie.

 

 

 

Gród Birów

 

Trzeci dzień naszej wyprawy do Jury, zaczęliśmy od zwiedzenia Olsztyna, niewielkiej miejscowości położonej koło Częstochowy. Olsztyn Jurajski może się pochwalić ruinami zamku, kościołem barokowym oraz licznymi trasami trekkingowymi wiodącymi przez najciekawsze zakątki Jury. Najpierw obejrzeliśmy tam późno barokowy kościół p.w. św. Jana Chrzciciela z początku XVIII w, który został wzniesiony z rozbieranych już wtedy zamkowych murów. We wnętrzu kościoła jest pięć bogato zdobionych ołtarzy. W głównym, późnobarokowym, o sześciu kolumnach, umieszczono obraz chrztu Jezusa w Jordanie. W Olsztynie k. Częstochowy przyjrzeliśmy się również ruinom zamku , mocno już nadszarpniętymi przez zęby czasu. Budowla została wzniesiona w 1306 r, a umocniona za panowania Kazimierza Wielkiego. Warownia zaczęła niszczeć już w początkach XVII w. W czasie potopu Szwedzi zdobyli i zrujnowali zamek .Po wojnach szwedzkich zaniechano odbudowy ze względu na wysokie koszty tego przedsięwzięcia. W XIX w. chłopi stopniowo rozbierali zamek w celu pozyskania budulca. Można jeszcze dodać, że w tej warowni zmarł Maćko Borkowic, skazany na śmierć głodową za zorganizowanie spisku przeciw Kazimierzowi Wielkiemu. Według podań, duch wojewody do dziś straszy nocą na zamku .

W zwiedzanej przez Nas miejscowości przypatrywaliśmy się też widokom na Biakło, górze nazywanej często jurajskim Giewontem, jako, że na jej szczycie umieszczono krzyż, a sama skała jest nieco podobna do tatrzańskiego imiennika. W końcu pożegnaliśmy Olsztyn i pojechaliśmy do Wiercicy, aby zobaczyć Grotę Niedźwiedzią. Ogólnodostępna dla turystów jaskinia ma ok. 70 m długości. W nowym miejscu znaleziono ślady przebywania ludzi z epoki kamiennej oraz niedźwiedzi. W czasach nowożytnych jaskinia została ponownie odkryta, przez przebywającego w pobliskim Złotym Potoku jednego z naszych wieszczów, Zygmunta Krasińskiego. Poeta odkrył ją i opisał ją w 1857 r . Z Groty Niedźwiedziej niedaleko jest do Złotego Potoku, gdzie znajduje się klasycystyczny pałac Raczyńskich, w którym wspomniany już Zygmunt Krasiński mieszkał kilka miesięcy. Podziwialiśmy tam piękny park i sam pałac odbijający się w pobliskim stawie.

 

 

Pałac Raczyńskich

 
Wracając już w kierunku Szczecina, zajechaliśmy na chwilę do Antonina, aby zobaczyć pałac myśliwski zbudowany w latach 1822–1824 przez znanego architekta niemieckiego Karla Friedricha Schinkla dla księcia Antoniego Radziwiłła. Pałac ma dość oryginalną budowę, bo zbudowany jest na planie krzyża greckiego. Do Antonina przyjeżdżał dwukrotnie Fryderyk Chopin, o czym informuje nas tablica upamiętniająca te wizyty. Przy wejściu na teren pałacowy umiejscowiony jest pomnik kompozytoraOstatnim punktem wycieczki przy którym się zatrzymaliśmy był Kórnik. W świetle zachodzącego słońca zobaczyliśmy zamek wybudowany w stylu neogotyku angielskiego.Zmęczeni, bo program zwiedzania był bardzo obszerny, ale i zachwyceni pięknem Jury Krakowsko-Częstochowskiej, wróciliśmy do Szczecina.

 
Autor tekstu: Danuta Krochmalska

Autor zdjęć – Danuta Krochmalska

 
 

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z promocjami i nowościami w naszym biurze podróży!

© 2022 Wondetours. Wszystkie prawa zastrzeżone.

Realizacja: KULIKOWSKI-IT.pl Strony internetowe Szczecin