Londyn – Przykładowy spacer wzdłuż Tamizy

Dodano: 28 lis 2022

 

Po dwóch latach oczekiwania zniknęły przeszkody by zwiedzać Wielką Brytanię. Stąd, jak co roku z Biurem Podróży Wondertours udajemy się do Londynu, by podczas intensywnych czterech dni zobaczyć, poczuć i przeżyć jak najwięcej spośród tego, co brytyjska stolica ma Nam do zaoferowania. Zanim jednak na dobre wyruszymy, zapraszamy w podróż tekstową na wskroś tego zróżnicowanego pod każdym względem miasta. Trasę wyznaczać nam będą tablice wskazujące Thames Path. Jest to ścieżka biegnąca przez cały Londyn wzdłuż Tamizy. Jej długość to 79,5 mili (128 km), co daje wyobrażenie o ogromie tego miasta. Zaczniemy od zachodniego krańca miasta, kierując się na wschód. Już pierwszy punkt na naszej trasie należy do najbardziej spektakularnych. To Hampton Court, czyli reprezentacyjna, podmiejska rezydencja królewska. Był to jedyny pałac, zdolny pomieścić cały, 1200-osobowy dwór króla Henryka VIII. Dziś odnajdujemy tu charakterystyczny dla angielskiej architektury gotyk epoki Tudorów, wykwinty barok spod ręki sir Christophera Wrena i wspaniałe historyczne ogrody z najstarszym brytyjskim labiryntem parkowym.

Po spędzeniu leniwego poranka w towarzystwie zacnego, monarszego dworu, ruszamy wzdłuż meandrującej Tamizy. Początkowo towarzyszą nam rozległe zielone tereny, wśród których wyróżniają się ekskluzywne pola golfowe i przystanie jachtowe. Po pewnym czasie docieramy do Richmond, by następnie dojść do Twickenham, gdzie możemy odwiedzić świątynię rugby, jaką jest tutejszy Twickenham Stadium, prawdziwa mekka dla miłośników tego bardzo angielskiego sportu. Nieco dalej natrafiamy na królewskie ogrody botaniczne Kew. By przemierzyć wyznaczone ścieżki potrzebujemy kilku godzin, tym bardziej, że oprócz ogromnej kolekcji roślin, zwiedzamy tu wyjątkowe zabudowania jak pałac króla Jerzego III czy 50-metrowa pagoda.

 
Na szczęście podczas wirtualnych spacerów czas płynie inaczej niż w rzeczywistości, stąd bez żadnych przeszkód możemy kontynuować nasza podróż. Po minięciu kilku mostów naszą uwagę zwraca usytuowany tuż nad brzegiem rzeki okazały obiekt, miejscami przypominający wiejską rezydencję. To Craven Cottage – najbardziej niezwykły spośród londyńskich stadionów. Zarówno jego położenie, jak i domek wciśnięty w narożnik pomiędzy trybunami, nie mają swoich odpowiedników nigdzie indziej. Sam stadion położony jest na terenach dawnej siedziby londyńskich biskupów, których pałac znajduje się kilkaset metrów od stadionu. Otaczające Bishops Park jednopiętrowe domy, stanowią jakby zaproszenie do gęsto zabudowanych zachodnich dzielnic Fulham, a także ekskluzywnej Chelsea. Warto tu zwrócić uwagę na kompleks Royal Hospital Chelsea – niezwykle eleganckie dzieło sir Christophera Wrena, stworzone w XVII w. jako przytułek dla inwalidów wojennych. Tuż obok, można zwiedzić wystawę Muzeum Armii Narodowej, będące ciekawym uzupełnieniem kolekcji zgromadzonej w Muzeum Wojny, po drugiej stronie Tamizy.

 
Bardziej zainteresowani historią polskiej emigracji mogą zajrzeć na cmentarz Brompton, gdzie spoczywają liczni jej przedstawiciele z premierem Składkowskim na czele. Nekropolia przez tory sąsiaduje ze Stamford Bridge, kolejnym już kultowym stadionem na naszej trasie. Mnogość tego typu obiektów, nie dziwi zważywszy, że Londyn uchodzi za miasto, o największej liczbie klubów piłkarskich na świecie. A dodać do tego należy, również popularne rugby i krykiet. Obracając się w kierunku południowego brzegu rzeki, widzimy potężny ceglany budynek o czterech kominach, jeden z kilku takich samych, ulokowanych wzdłuż Tamizy. To Battersea Power Station, jedna z wygaszonych już elektrowni, która do popkultury weszła za sprawą słynnej okładki albumu . Dalej mijamy galerię Tate Britain czy częściowo przeszkloną siedzibę brytyjskiego wywiadu MI6, w której wybuchy z Vauxhall Bridge obserwował James Bond w jednej ze scen.

 
Wchodzimy teraz w najbogatszą pod względem atrakcji część Londynu. Jako pierwszy mijamy dostojne Domy Parlamentu z Big Benem. Zaglądamy na tyły budynku, by napotkać tu Opactwo Westminsterskie, pilnowaną przez strażników na koniach siedzibę Horse Guards w miejscu dawnego pałacu Whitehall, St James Park z biegającymi wszędzie srebrnymi wiewiórkami, a wreszcie Pałac Buckingham, gdzie zostajemy na uroczystą zmianę warty. To serce dawnego Imperium Brytyjskiego i centrum turystyczne dzisiejszego Londynu. To także idealne miejsce na przerwę na przykład przy Trafalgar Square w cieniu kolumny Nelsona, wśród knajpek londyńskiego West Endu lub zgiełku Soho. Właściwie możemy tu spędzić resztę dnia, lecz w przypadku naszego wirtualnego spaceru to tyle co kilka minut.

 

 
Ruszamy zatem dalej wzdłuż Tamizy. Przed nami London Eye, Igła Kleopatry, Królewski Teatr Narodowy, kolejna z nadrzecznych elektrowni mieszcząca dziś galerię Tate Modern czy też wiernie zrekonstruowany po pożarze szekspirowski teatr Globe. Przekraczamy wiszący Most Milenijny, by przyjrzeć się potężnej londyńskiej katedrze św. Pawła ze wspaniałą kopułą autorstwa sir Christophera Wrena. Kolejne mijane przez nas atrakcje to London Bridge – niegdyś najruchliwsze miejsce w Londynie, w którym by usprawnić nieco przepływ (wówczas jeszcze) pieszych wprowadzono ruch lewostronny, The Shard – przypominający odłamek szkła najwyższy londyński wieżowiec, przycumowany do nabrzeża legendarny krążownik HMS Belfast i wreszcie Tower Bridge – najwspanialszy spośród londyńskich mostów, u stóp którego dumnie wznoszą się mury Tower – średniowiecznej siedziby angielskich królów.

 

 

 The Shard 

 

Przechodzimy teraz przez niepozorną bramą, której większość tłoczących się na placu przed Tower turystów nie dostrzega. Po jej przekroczeniu znajdujemy się w innym świecie. Weszliśmy bowiem na teren Doków św. Katarzyny; niegdyś było to najruchliwsze miejsce w londyńskim porcie, a dziś zaciszna enklawa luksusu z przycumowanymi do brzegu jachtami milionerów. W tym miejscu rozpoczyna się moja ulubiona część Londynu, miejsce już nie tak gwarne, ale doskonale zagospodarowane pod względem urbanistycznym. Dawniej nazywano je East Endem, a nazwa ta budziła w ludziach negatywne skojarzenia. Zamieszkane przez ubogą ludność portowe dzielnice dokerów, robotników i wszelkiej maści przestępców cieszyły się najgorszą sławą. Bezlitośnie niszczone w trakcie niemieckich bombardowań 1941 r., stały się polem niezwykłej inwestycji w czasach powojennych. Dziś jej twarzą są rzędy budynków mieszkalnych z żółtej cegły ciągnące się wzdłuż Tamizy, a najbardziej spektakularną częścią Canary Wharf – zbudowane ze szkła i stali nowe centrum finansjery.

 

 

 

 Canary Wharf

 

Obowiązkowym punktem pobytu w tej części miasta jest przejażdżka bezzałogową kolejką DLR meandrującą na estakadach pomiędzy szklanymi ścianami wieżowców. Wysiadamy na Island Gardens, by liczącym ponad 120 lat pod Tamizą udać się na drugi brzeg rzeki – do Greenwich. Wita nas tu stojący w suchym doku kliper herbaciany Cutty Sark, budowany jako najszybszy żaglowiec świata. Następnie spędzamy leniwe popołudnie wśród zabudowy skupionej wokół szkoły morskiej – to kolejne dzieło przywoływanego kilkukrotnie Christophera Wrena i małomiasteczkowej angielskiej architektury. Ten uderzający kontrast – na północnym brzegu godne przyszłości Canary Wharf, a naprzeciw niezmienny od kilkuset lat pejzaż Greenwich – to najlepsze podsumowanie naszego spaceru. Doskonale widać to z tarasu usytuowanego przy Królewskim Obserwatorium Astronomicznym, gdzie wyznaczony jest południk zero, możemy zatem stanąć jednocześnie na półkuli wschodniej i zachodniej.

 

Spacer proponuję zakończyć na North Greenwich, przy tętniącej życiem hali widowiskowej O2. Możemy tu skorzystać z oryginalnej atrakcji, jaką jest kolejka linowa nad Tamizą, bądź odfrunąć z London City Airport, lotniska obsługującego w dużej mierze ruch prywatnych odrzutowców. Na dogłębne poznanie atrakcji znajdujących się na trasie naszego wirtualnego spaceru, nie starczyłby zapewne tydzień. Nie wspominając już o fakcie, że nie zapuszczaliśmy się w głąb miasta, gdzie spędzić można jeszcze więcej czasu. Wiele, spośród wymienionych w tekście miejsc, zobaczyć będzie można podczas wycieczki z Wondertours. Zapraszamy do wspólnej podróży.

 


 Autor: Radosław Łątka

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z promocjami i nowościami w naszym biurze podróży!

© 2022 Wondetours. Wszystkie prawa zastrzeżone.

Realizacja: KULIKOWSKI-IT.pl Strony internetowe Szczecin