Malta Grzechu Warta – Relacja z wycieczki

Dodano: 28 lis 2022

 

Po wielu przesunięciach terminów wyjazdu z powodu obostrzeń pandemicznych nareszcie z www.wondertours.pl udało mi się zrealizować wycieczkę na Maltę. Po wylądowaniu na lotnisku w Luga, późnym wieczorem, uszczypnęłam się w ramię, nie wierząc, że wreszcie spełnia się jedno z marzeń mego życia. Zabolało, a więc to jest prawda, a nie sen. Zaczęła się moja maltańska przygoda. Wieczorna podróż samolotem minęła spokojnie, a wielka tarcza Księżyca towarzyszyła nam aż do wylądowania. Cyknęłam zdjęcie naszemu satelicie, który w załamaniu świateł wyglądał jak UFO.

 

 Widok z okien samolotu

 

Malta, a właściwie Archipelag 3 Wysp Maltańskich leży na Morzu Śródziemnym i jest najbardziej wysuniętym na południe państwem europejskim. Klimat panuje tu subtropikalny, o łagodnych zimach i gorącym lecie. Główna wyspa jest niewielka, ma mniejszą powierzchnie miejską od Szczecina. Jako jedyny kraj w Europie ma tylko rzeki okresowe, które wysychają całkowicie w czasie pory suchej. Tutejsi mieszkańcy pozyskują wodę z wód podziemnych, lub odsalają wodę morską. Mimo tak niekorzystnych warunków, ludzie osiedlali się na Malcie co najmniej od 7000 lat. W erze neolitu powstały budowle prastarych świątyń starszych niż piramidy. Jednak pisana historia Malty pochodzi dopiero z czasów fenickich, czyli ok. 1400 lat p.n.e. Po Fenicjanach kolejno rządzili Kartagińczycy, Rzymianie, Grecy, Arabowie, Hiszpanie, Francuzi, Rycerski Zakon Szpitalników Św. Jana, którego członków nazywano także kawalerami maltańskimi lub joannitami. Ostatnimi okupantami Malty byli Brytyjczycy, a w 1974 kraj ten ogłosił niepodległość. Tyle w dużym skrócie o historii Malty. Jeżeli chodzi o język maltański, jest on dumą mieszkańców tej małej wyspy. Należy on do dialektów arabskich, ale jak twierdzą maltańczycy i niektórzy lingwiści, jest potomkiem wymarłego już dawno języka fenickiego.

 
Wracając do naszej wycieczki. Noclegi mieliśmy w Qawra, małej miejscowości wypoczynkowej nad Zatoką św. Pawła blisko sąsiadującej z siostrzaną Buggibą. Nazwa Zatoki pochodzi z tradycji chrześcijańskiej. Statek św. Pawła płynący do Rzymu, sztormując, uległ katastrofie i rozbił się przy skałach Zatoki. Według chrześcijańskich podań św. Paweł jak i wszyscy obecni na pokładzie ludzie wyszli z nieszczęścia cało. Zwiedzając Qawrę, widzieliśmy Wieżę Lascarisa, czyli punkt obserwacyjny za czasów zakonu maltańskiego, stanowiący jeden z pięciu wież obronnych na wybrzeżu Malty. Baszta, jak i cały system obronny pochodzi z XVII w. W obecnym czasie wieża stanowi własność joannitów i powiewa na nim ich flaga.

 


 Wieża Lascarisa w Quawra

 
Idąc dalej zobaczyliśmy budynki Narodowego Akwarium, wielkiej atrakcji Malty. Można tam podziwiać fascynujący podwodny świat fauny i flory . W 26 olbrzymich akwariach możemy obserwować życie między innymi rekinów, ośmiornic, meduz i innych zwierząt morskich. W końcu doszliśmy do kolejnego punktu. Promenada nad Zatoką Św. Pawła to piękny bulwar, o długości 3 km, zbudowany jest wzdłuż skalistej linii brzegowej i przebiegający przez Qawrę, Bugibbę i kurort Saint Paul`s Bay. Wzdłuż promenady znajduje się wiele hoteli, restauracji, kawiarni, barów, kasyn i innych obiektów turystycznych. Przyjemnie się szło, mając po jednej stronie błękitne morze, a po drugiej wysokie palmy daktylowe, które rozcapierzonymi wierzchołkami dotykały lazurowego nieba… Pozostałą część dnia spędziliśmy na kąpieli w hotelowym basenie popijając drinki o turkusowym kolorze. Specjalnie dla nas, czyli dla Polaków, barman wlał więcej wódki.

 

 

Widok na basen z pokoju

 

Następny dzień naszego pobytu na Malcie był typowo relaksacyjny, bowiem popłynęliśmy na wysepkę Comino, gdzie znajduje się najpiękniejsza zatoka na Morzu Śródziemnym. Tym cudem natury jest Blue Lagoon, czyli Błękitna Laguna. Comino ze wspomnianą zatoką liczy zaledwie 3,5 km kw. i mieszka na niej kilkanaście osób. Dlaczego ta zatoka i plaża jest uważana za najpiękniejszą w tej części Europy ? Może przez jej intensywny błękit morza, podkreślany przez biel piasku? Może dzięki przezroczystej wodzie, przez którą widać morskie dno? Cóż więcej jest potrzebne do szczęścia dla nas, kąpiących się z reguły w niezbyt klarownym i zimnym Bałtyku? W zasadzie chyba niewiele. Do hotelu w każdym razie wróciliśmy spieczeni nielitościwym, czerwcowym słońcem. Warto też nadmienić, że tego dnia odwiedziliśmy po drodze na krótką chwilę sanktuarium w Mellieha związane z apostołami Pawłem i Łukaszem.

 

 

Zatoka Blue Lagoon

 

Trzeciego dnia wycieczki, pojechaliśmy do Valetty, stolicy Malty. Miasto założył wielki mistrz joannitów, Francuz Jean Parisot de la Valette i od jego nazwiska powstała nazwa późniejszej stolicy. Valettę zaprojektował uczeń Michała Anioła, włoski architekt, Francesco Laparelli. Ulice przecinają się pod kątem prostym, a część stromych ulic została zastąpiona niskimi i szerokimi schodami, jako że rycerze w ówczesnych czasach poruszali się przede wszystkim konno. Zwiedzanie Valetty rozpoczęliśmy od przechadzki głównym deptakiem, uroczyście przyozdobioną na zbliżającą się fiestę ku czci jednego z licznych patronów Valletty. Tam też mieliśmy przerwę i mogliśmy odpocząć w jednej z wielu restauracyjek maltańskiej stolicy. Razem z chętnymi osobami wykorzystałyśmy ten czas również na wizytę w konkatedrze św. Jana, tj. zachwycającej budowli renesansowej wybudowanej w XVI w dla zakonu joannitów. Katedra posiada dziewięć kaplic – kaplicę Matki Bożej z Filerimos oraz osiem kaplic, z których każda poświęcona jest jednemu z „języków” zakonu joannitów. Największe na mnie wrażenie zrobił barokowy przepych świątyni. Sufit i ściany, nie wspominając już o ołtarzu głównym kapały dosłownie od złota i wspaniałych malowideł barokowych mistrzów. Trudno szukać tak bogato wyposażonego kościoła nawet w Rzymie, sercu chrześcijaństwa. W katedrze główną atrakcją jest jeden z najsłynniejszych obrazów Caravaggio „Ścięcie Jana Chrzciciela”. Jest to olbrzymi obraz, mierzący 361 na 520 cm.

 

 

Wnętrze kontrkatedry św. Jana

 

Po przerwie ruszyliśmy w kierunku słynnych ogrodów Baracca . Malta jest wyspą pozbawioną lasów, które zresztą wycięto już setki lat temu, a ogrody są rzadką oazą zieleni w tym państwie. Co, prawda ich wielkość nie oszałamia, ale Maltańczycy i turyści mogą odpocząć pod kwitnącymi krzewami, egzotycznymi drzewami i przy cicho szemrzących fontannach. Z Górnego Ogrodu roztacza się piękny widok na główny port Malty, używany już od czasów fenickich, falochron oraz twierdzę Byrgu. Z ogrodów zjechaliśmy windą, której prawie nadświetlna prędkość przyprawiała o drżenie serca co wrażliwszych turystów. Aby dostać się do joannickiej twierdzy, popłynęliśmy promem i mieliśmy możliwość podziwiania Valetty od strony wody.

 

 

Widok z Górnych Ogrodów Baraca

 

Byrg to całkowicie ufortyfikowana dzielnica Valetty. Widzieliśmy więc Fort Św. Anioła stanowiący eksterytorialną posiadłość Suwerennego Zakonu Maltańskiego, oraz Pałac Inkwizytora, siedzibę maltańskiej Inkwizycji. Jest to barokowy budynek, przypominający rzymskie palazzo. Jednak wiele obiektów i eksponatów związanych z Inkwizycją zostało zniszczone podczas okupacji Francuzów na początku XIX w.

 
Rankiem następnego dnia z portu popłynęliśmy niewielkimi łódkami do Błękitnej Groty, jednej z największej atrakcji przyrodniczej Malty. Było trochę adrenaliny, gdy z nabrzeża portowego wsiadaliśmy do niewielkich łódek kołyszących się na fali. Błękitna Grota to ogromna jaskinia wyrzeźbiona przez fale morskie. Mierzy ona ponad 40 m, a głęboka jest do 26 m. Do Groty wpłynęliśmy przez stosunkowo nisko położone nad wodą wapienne wejścia, gdzie normalny statek turystyczny by się tam nie zmieścił. Woda w jaskini jest idealnie przezroczysta i w promieniach słońca mieni wszystkimi odcieniami niebieskiego koloru.

 

 

W drodze do Błękitnej Groty

 

Po tej fascynującej wodnej wyprawie, pojechaliśmy do Hagar Quim Temples, gdzie zobaczyliśmy unikalne budowle megalityczne charakterystyczne dla kraju. Wiek świątyń zaskakuje, bo najstarsza powstała 3500 lat p.n.e., czyli dużo wcześniej niż kompleks piramid w Giza. W tym czasie wyspę zamieszkiwali hodowcy kóz i owiec, a znane było im wówczas tylko prymitywne rolnictwo. Sami ludzie mieszkali w półziemiankach. Zaskakujące więc jest, skąd ten lud znał zasady geometrii, fizyki i zaawansowanej architektury skoro w tamtym czasie nie posługiwano się narzędziami metalowymi, tylko kamiennymi.

 

 

Fragment z Hagar Quim Temples

 

Po lekcji zamierzchłych dziejów wyspy, pojechaliśmy do Marsaxlokk, czyli wsi rybackiej słynącej z dużej flotylli kolorowych łodzi luzzo, ozdobionych na dziobie tzw. Okiem Ozyrysa, który ma odstraszać złe duchy. Te niepozorne z wyglądu łódki doskonale trzymają się fali i nie toną nawet w czasie sztormów. Podobno ich kształt nie zmienił się dużo od epoki Fenicjan. W dzisiejszych czasach właściciele luzzo przewożą nimi turystów lub ruszają na połów ryb. Drugą atrakcją Marsaxlokk jest targ, ciągnący się wzdłuż wybrzeża, na którym sprzedaje się lokalne produkty.

 
Jadąc już w kierunku Qawry z punktu widokowego widzieliśmy wioskę Popeye, zbudowanej na potrzeby filmu dla dzieci o marynarzu Popeye. Po zrealizowaniu produkcji, filmową scenografię pozostawiono i zrobiono tu rodzinny park rozrywki .Na koniec dnia mieliśmy odpoczynek na najdłuższej a zarazem piaszczystej plaży Malty w zatoce Ghadira Bay. Tamtejsza plaża, ze względu na łagodne dojście do morza jest najchętniej okupowana przez rodziny z dziećmi i amatorów zgiełku i tłumów.

 

 

Wioska Popeye’a

 

Rankiem następnego dnia popłynęliśmy na Gozo, wysepkę oddaloną od Malty o 5 km. Gozo jest spokojnym miejscem, w którym czas się zatrzymał. Od dawna nieremontowane drogi wymuszają od kierowców znaczne zmniejszenie prędkości, ale nikt się tu nie denerwuje, bo tak tu jest i kropka, a władze wyspy nie mają pomysłu, jak usprawnić zwiększający się ciągle ruch drogowy. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od pobytu w jednej z najważniejszych światyń Gozo, czyli w bazylice Ta’ Pinul w Gharb Gozo. Kościół, wybudowany na początku XX wieku w stylu neoromańskim jest znanym miejscem pielgrzymek z całego świata, jako, że słynie z uzdrowień. Bywał w nim Jan Paweł II i Benedykt XVI. Dla mieszkańców Malty i Gozo ma takie znaczenie jak u nas Częstochowa czy też Licheń. Potem pojechaliśmy do San Lawrez, która słynie z 2 atrakcji : podwodnych jaskiń i punktu widokowego na byłe już Lazurowe Okno, które runęło do morza podczas sztormu w 2017 r. Ja w wolnym czasie wybrałam się na rejs łódką do podwodnych jaskiń Blue Hole. Przepływaliśmy wąskimi szczelinami, w których ledwo się mieścił nasz malutki korabik. Podziwialiśmy niezwykłe formy skalne, które stworzyła Natura : twarz z wywalonym jęzorem oraz krokodyla. Od niezwykłych widoków skał zanurzonych w krystalicznie czystej wodzie, można było dostać zawrotu głowy. Nasyciwszy się pięknem przyrody, pojechaliśmy do stolicy Gozo, Rabatu zwanego też Victoria. Miasto jest znane przede wszystkim z cytadeli wybudowanej przez Aragończyków w średniowieczu, a przebudowanej przez joannitów w XVII w oraz z barokowej katedry Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Historycy przypuszczają, że kościół znajduje się na miejscu dawnej rzymskiej świątyni Junony. Katedra mieści się w centrum cytadeli, aby do niej dojść, trzeba się wspiąć po licznych schodach. Wnętrze świątyni pyszni się barokowym pięknem ozdób sakralnych. Jan Paweł II odwiedził to miejsce w 1990 r. w czasie swej pielgrzymki na Maltę.Tego dnia byliśmy też w miejscowości Il Fontana, gdzie degustowaliśmy miejscowe sery i alkohole. Widzieliśmy ponadto słynne wyroby gozowiańskich koronczarek, a mnie szczególnie zachwyciły parasolki wykonane z koronki. W końcu pojechaliśmy na słynne saliny w Żebbug. Sól wydobywa się w tym miejscu sposobami niezmienionymi od czasów fenickich. Wycieczkę na Gozo zakończyliśmy oglądaniem punktów widokowych.

 

 

Zatoka na wyspie Gozo

 

W przedostatni dzień naszego pobytu na Malcie zwiedzanie rozpoczęliśmy od pobytu w Mdinie, dawnej stolicy Malty. Jest to średniowieczne miasto z wąskimi uliczkami, położone na wzgórzu, skąd roztacza się szeroki widok na okolicę. Mdina była już zamieszkiwana od głębokiej starożytności i prawdopodobnie tutaj św. Paweł przebywał podczas swego pobytu na wyspie. Po Rzymianach na Maltę przybyli Saraceni a potem Normanowie. Każda z nacji zostawiła swój ślad kulturowy. Współcześnie teren miasta wyłączony jest z ruchu kołowego i jest nazywany „cichym miastem” a liczba mieszkańców nie przekracza 300 osób. Cechami charakterystycznymi dla tego żywego miejskiego skansenu są wąskie uliczki i ta cisza, niepodobna do innych skupisk miejskich. Przyjemnie się szło kamiennymi chodnikami, po których chodzili kiedyś Normanowie i joannici w swych ciężkich zbrojach… W dalszej części dnia pojechaliśmy do Mosty, dużego jak na Maltę miasta (20 tys. mieszkańców), aby zobaczyć kościół-rotundę pw. Wniebowzięcia NMP. Budynek kościoła jest wzorowany na rzymskim Panteonie i należy do największych budowli sakralnych. Świątynia zasłynęła tzw. „Cudem Bomby”. Otóż w czasie II wojny św., podczas nalotu, do kościoła wpadła, przebijając kopułę, niemiecka bomba lotnicza, nie wybuchając i nie raniąc nikogo, a w kościele przebywało wtedy ok. 300 wiernych oczekujących na rozpoczęcie mszy. Nic dziwnego, że to wydarzenie zostało uznane za cud. Replikę bomby można oglądać w przedsionku zakrystii . Miejsce, w którym bomba przebiła kopułę jest wciąż widoczne. Aby odpocząć od skwaru panujących w miastach pojechaliśmy na nadmorskie klify Dingli podziwiając wspaniałość natury, które je utworzyła. Formacje skalne maja wysokość 253 m n.p.m. w najwyższym punkcie. 
 

 

Panorama z klifów Dingli

 

 

Po obowiązkowej sesji zdjęciowej ruszyliśmy do Rabatu, dawnego przedmieścia Mdiny. W Rabacie jest wiele ciekawych zabytków, ale my zwiedziliśmy te najważniejsze, czyli Grotę św. Pawła, kościół św. Publiusza oraz Muzeum Wignacourta posiadającego w swych zbiorach między innymi kolekcje obrazów maltańskich oraz europejskich artystów. Grota znajduje się pod wybudowaną w XVII w. bazyliką pod wezwaniem św. Pawła. Według tradycji to właśnie tu miał się schronić Paweł i jego towarzysze, gdy ich okręt zatonął u wybrzeży Malty w czasie podróży z Krety do Rzymu. Jest to jedno z pierwszych miejsc związanych z chrześcijaństwem na Malcie i jest celem licznych pielgrzymek. Grotę odwiedzili m.in. papieże Jan Paweł II i Benedykt XVI. Dzisiejszy program zwiedzania na Malcie zakończyliśmy kąpielą na plaży w zatoce Golden Bay.

 

 

Zatoka Golden Bay

 
I tak zakończyła się moja, maltańska przygoda z www.wondertours.pl. Następnego dnia z żalem pożegnaliśmy Maltę i poleciliśmy na poznańskie lotnisko.

 

 Autor tekstu i zdjęć: Danuta Krochmalska

 

 

 
 
 

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z promocjami i nowościami w naszym biurze podróży!

© 2022 Wondetours. Wszystkie prawa zastrzeżone.

Realizacja: KULIKOWSKI-IT.pl Strony internetowe Szczecin