Bydgoszcz i Chełmno – Relacja

Dodano: 27 lis 2022

 

Bladym jeszcze świtem, wraz z innymi turystami głodnymi zwiedzania, pojechałem autokarem w kierunku Kujaw. Wycieczkę zaplanowało www.wondertours.pl,  które już od dawna dało się poznać jako świetny organizator wycieczek zarówno jednodniowych, jak i wielodniowych. 

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Chełmna, niewielkiego powiatowego miasteczka, dziś trochę sennego, ale w przeszłości jednego z prężnie działających miast Ziemi Chełmińskiej. Nazwa Chełmna pochodzi od słowa „chełm”, w prasłowiańskim oznaczające wzgórze. Miasteczko leży na 9 wzniesieniach, które utworzył cofający się lodowiec. Za panowania pierwszych Piastów osada miała duże znaczenie, skoro zaczęto tu budowę dużej romańskiej katedry, niestety, niedokończonej ze względu na tzw. reakcję pogańską. Następnie Chełmno przeszło pod panowanie Krzyżaków, którzy dostali ziemie chełmińską w dzierżawę. Do Polski miasto wróciło w 1466 r, po przegranej przez zakon niemiecki, wojnie. Pierwszy rozbiór Polski spowodował, że Ziemia Chełmińska znów znalazła się pod panowaniem Niemców. Dopiero po I wojnie światowej Chełmno powróciło na stałe do Rzeczpospolitej.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od gotyckiego Zespołu Klasztornego Sióstr Miłosierdzia, dawniej sióstr cysterek. Siostry zakonne sprowadzili tu Krzyżacy, jako, że cystersi byli uważani za doskonałych gospodarzy powierzonych im ziem. Siostry z wymienionego zgromadzenia władali klasztorem do 1821 r, gdy ich zakon skasowali Prusacy a budynki otrzymał konwent Sióstr Miłosierdzia, związane z Chełmnem od 1694 r. Siostry prowadziły tu szpital i szkołę. Również obecnie siostry prowadzą tu dom opieki dla osób starszych. Następnie poszliśmy na okazały rynek z dobrze zachowanymi zabytkowymi kamienicami oraz z prawdziwą perełką renesansu – ratuszem. Na jednej ze ścian umieszczona jest dawna miara wzorcowa dla całego państwa krzyżackiego tzw. pręt chełmiński długości 432,5 cm. Na rynku widnieje też bardzo realistycznie wykonany Pomnik Ułana, gdyż kawalerzyści z Chełmna brali udział w bitwie pod Bzurą i Ozorkowem w czasie kampanii wrześniowej. Byliśmy też w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Chełmnie, potocznie zwanym farą. Został wzniesiony w XIV w i jest zaliczany do najpiękniejszych budowli wczesnogotyckich w Polsce. Kościół ten stanowił wzorzec dla budowniczych katedry w Królewcu. Bogate wyposażenie wnętrza pochodzi przeważnie z XVII i XVIII. Należy też wspomnieć o barokowym ołtarzu św. Walentego, opiekunie miasta. Pod obrazem pokazującym męczeńską śmierć biskupa znajduje się ozdobny, srebrny relikwiarz przechowujący cząstkę czaszki świętego. Poświęcę trochę czasu o samym świętym. Żył on w III wieku n.e. w Cesarstwie Rzymskim, a z wykształcenia był lekarzem. Sprzeciwiał się zakazowi cezara – wchodzeniu młodych legionistów w związki małżeńskie i udzielał potajemnie ślubów. Został za to wtrącony do więzienia, gdzie zakochał się w niewidomej córce swojego strażnika. Legenda mówi, że jego narzeczona pod wpływem tej miłości odzyskała wzrok. Gdy o tym dowiedział się cesarz, kazał zabić Walentego. W przeddzień egzekucji Walenty napisał list do swojej ukochanej, który podpisał: „Od Twojego Walentego”.  Św. Walenty jest również patronem osób chorych umysłowo oraz epileptyków. Nic więc dziwnego, żę Chełmno jest nazywane Miastem Zakochanych, mając takiego patrona. Zakochani mają w Parku Rydygiera swoją ławeczkę, gdzie mogą do woli przesiadywać o ile nie ma kolejki .

 
 
 
 
 
Ławeczka Zakochanych w Chełmnie
 
 

Byliśmy również na murach miejskich, które zachowały się w bardzo dobrym stanie. Pod murami, na dnie dawnej fosy znajduje się park im. L. Rydygiera, polskiego prekursora nowoczesnej medycyny, a szczególnie chirurgii. Lekarz ten był związany z Chełmnem, gdyż uczył się w tutejszym gimnazjum, a potem już jako lekarz miał małą klinikę. Tu, jako ciekawostkę, przytoczę historię, która chyba nie spodoba się paniom-lekarkom. Otóż Rydygier był przeciwnikiem równouprawnienia kobiet w dostępie do zawodu lekarskiego. W roku 1897 zagłosował przeciwko przyjmowaniu kobiet na Wydział Lekarski. Na własny koszt zamieszczał w prasie ogłoszenia: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety lekarza!” Ale niewątpliwie był to jeden z najwybitniejszych polskich doktorów medycyny. Zmarł w Lwowie w 1920 r.  Ostatnim punktem naszego zwiedzania w Chełmnie był Park Miniatur Zamków Krzyżackich z modelami największych krzyżackich warowni. Niestety, makiety mogliśmy oglądać tylko przez siatkę, gdyż z powodu obostrzeń pandemicznych, bramka do Parku była zamknięta. Wsiedliśmy więc do autokaru i pojechaliśmy do drugiego celu naszej wycieczki, czyli Bydgoszczy.

Odległość między Chełmnem a Bydgoszczą nie jest duża, toteż za mniej więcej godzinę dotarliśmy do stolicy Kujaw. Nazwa Bydgoszczy pochodzi od słowiańskiego imienia Bydgost, co oznacza „Czuwający w gościnie”. Tak, wiem że język prasłowiański znacznie różni się od dzisiejszego polskiego i raczej jest niezrozumiały dla współczesnego Polaka. Ale, cóż ,od pierwotnego nazewnictwa minęło już 1000 lat, a języki przecież ewoluują… Bydgoszcz była już zamieszkałą osadą w epoce brązu, a w czasach rzymskich leżała na bursztynowym szlaku. Natomiast pierwszy gród piastowski zbudowano w 1038 r. Losy Bydgoszczy były dość burzliwe, zresztą tak jak wszystkich miast, które miały pecha być położonych na terenie przygranicznym. I tak w wiekach XIV-XV toczono o bydgoski gród wojny z Krzyżakami, tutaj też podpisywano rozejmy w czasie wojny trzynastoletniej oraz w tym mieście szlachta polska ruszyła przeciw wojsku zakonnemu podczas ostatniej wojny polsko-krzyżackiej w 1520 . Od XVI w. miasto znacznie wzbogaciło się na handlu zbożem, piwem i solą. Jako ciekawostkę można podać fakt, że w Bydgoszczy była jedyna czynna w Koronie mennica, w której wybijano złote monety. Niestety, okres prosperity minął podczas potopu szwedzkiego. W czasie wojny o miasto toczono zażarte walki. Zginęła wtedy ponad połowa mieszkańców. Bydgoszcz już nigdy nie wróciła do dawnego znaczenia. W czasie I rozbioru została zajęta przez Prusy. Od połowy XIX wieku zaczęto germanizować miasto : wyburzano staropolskie budowle, a w ich miejsce stawiano budynki podobne do stylu architektonicznego w Berlinie, dlatego też na początku XX wieku zaczęto nazywać Bydgoszcz „małym Berlinem”. Do Polski stolica Kujaw została przyłączona na mocy traktatu wersalskiego w 1920 r. Na początku II wojny światowej w Bydgoszczy dokonano wielu aktów ludobójstwa w odwecie za tzw. „krwawą niedzielę”. W Bydgoszczy podczas II wojny św. zginęło 10 tys. mieszkańców.

Uff, ale się rozpisałam…

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od rejsu leciwym już / 60 lat /stateczkiem „Fantazja”, który z dużym mozołem pokonywał wartki nurt Brdy. Nie obyło się od wrażeń, gdy silnik „Fantazji” odmówił posłuszeństwa i nagle zamilkł. Nim mechanik zmusił motor do dalszej pracy, stateczek porwany prądem rzeki stuknął lekko o nabrzeże. Ale na tym skończyły się emocje, bo potem silnik grzecznie zawarczał i już bez buntu pracował dalej.

 
 
 
 
 
Jeden z odnowionych spichrzów w Bydgoszczy
 
 

Podczas rejsu zobaczyliśmy szachulcowe spichrze nad Brdą, rzeźbę „Przechodzącego przez rzekę” czy blisko 90-letnią Barkę Lemara. Szachulcowe spichrze mają ok. 200 lat i od wielu lat są na liście zabytków. Obecnie mieści się w nich restauracje, galerie sztuki, a jeden z nich w 1981 został zaadaptowany na potrzeby wiernych kościoła prawosławnego.

Bardzo ciekawym obiektem jest współczesna rzeźba „Przechodzący przez rzekę”. Figura wykonana jest z kompozytów żywicznych z pyłem mosiężnym. Wysokość figury to 2,2 metra, waga 50 kilogramów. Żerdź ma długość 6 metrów, a lina ponad 100 metrów. Postać utrzymuje pozycję pionową dzięki temu, że środek masy figury znajduje się w centralnym miejscu liny, na której wisi.

 
 
 

 

Rzeźba „Przechodzący przez rzekę”

 

Zobaczyliśmy też ekskluzywny apartamentowiec Nordic Haven z kaskadowo-tarasową formą architektoniczną. Po tym krótkim rejsiku ruszyliśmy na piesze zwiedzanie Bydgoszczy. Niewątpliwie jedną z najciekawszych atrakcji jest Bydgoska Wenecja z usytuowanymi tuż nad rzeką budynkami dawnych fabryk i kamienic. I tu się nasuwa smutna refleksja : dlaczego Szczecin, który też ma swoją Wenecję, nie próbuje jej odrestaurować ? Pomysły i plany istnieją już chyba z 30 lat, ale nawet początku realizacji ich jakoś nie widać…

 

 
 
 
Bydgoska Wenecja
 

Wędrując dalej nadbrzeżnymi ulicami Starego Miasta zobaczyliśmy imponujące młyny z XIX w. Rothera, które kiedyś mieliły zboże na mąkę.Widzieliśmy również barokowy budynek dawnego kolegium jezuickiego, w którym dzisiaj mieści się ratusz. Byliśmy także w późnogotyckiej katedrze p.w. św.Marcina i Mikołaja, przebudowanej w czasach baroku. Właśnie z tego okresu pochodzi wnętrze kościoła bogato zdobione marmurowymi rzeźbami i polichromią. Na uwagę zasługują liczne ołtarze, a w szczególności słynny obraz Matki Boskiej z Różą. Potem przeszliśmy się reprezentacyjną ulicą Długą oraz Aleją Autografów, czyli odwzorowane w granicie podpisy osób zasłużonych dla Bydgoszczy. Widzieliśmy też imponujący budynek filharmonii, według mnie, o bardziej ciekawej bryle architektonicznej niż filharmonia szczecińska. Zobaczyliśmy też jeden z symboli Bydgoszczy, rzeźbę Łuczniczki, wykonaną na początku XX wieku. Ostatnim punktem naszej wycieczki była bazylika św. Wincentego a Paulo – jednego z największych kościołów w Polsce, z kopułą wzorowaną na rzymskim Panteonie. Budowa świątyni została rozpoczęta w okresie przedwojennym, a zakończona całkowicie dopiero w 2020 r. Jako ciekawostkę można wymienić, że od 1967 pracami nad odbudową kościoła kierował prof. Wiktor Zin, znany polski architekt, autor programu TV – „Piórkiem i węglem”. Wróciliśmy do Szczecina wzbogaceni wiedzą o dwóch pięknych miastach Kujaw : Chełmna i Bydgoszczy.

 
 
 
 

Autor tekstu: Danuta Krochmalska

Zdjęcia: Danuta Krochmalska

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z promocjami i nowościami w naszym biurze podróży!

© 2022 Wondetours. Wszystkie prawa zastrzeżone.

Realizacja: KULIKOWSKI-IT.pl Strony internetowe Szczecin